7 LUTY 2017
TRASA: Przełęcz Przegibek - Magurka Wilkowicka
Pierwszą wycieczkę w nowym sezonie od 2015 roku zawsze planuję na Magurkę Wilkowicką. W poprzednich latach wychodziłem tutaj ze Straconki czerwonym, rok później żółtym. Rok temu z Wilkowic czarnym a dziś z Przegibka niebieskim. Wybrałem ten wariant z powodu dzieci, które zabieram ze sobą. Ferie trwają w najlepsze a u nas śniegu jest mało. Na parking na Przegibku wjeżdżamy o 9:40. Zabieramy sanki i ruszamy szeroką drogą w górę. Szlak niebieski prowadzi ostro pod górę ale ciągnąc dzieciaki na sankach wygodniej jest tą drogą, która potem i tak łączy się z niebieskimi znakami. Pogoda jest niezbyt dobra. Pełne zachmurzenie i lekki mróz. Po kilkudziesięciu minutach dochodzimy do miejsca gdzie roztacza się piękna panorama na Szyndzielnię i Klimczok oraz na Bielsko Białą.
Spacerkiem idziemy dalej w kierunku widocznego już szczytu Magurki Wilkowickiej. Pod schroniskiem jesteśmy o 11:10. Kupujemy coś do jedzenia i pamiątki. Odpoczywamy około 30 minut i po chwili spędzonej jeszcze przed schroniskiem ruszamy w dół. Zaczyna padać śnieg co dodatkowo uatrakcyjnia wycieczkę dzieciom, które na sankach zjeżdżają szybko, przez co po 30 minutach jesteśmy już na dole gdzie kończymy naszą wycieczkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jagodowa Błatnia
12 sierpnia 2021 TRASA: Jaworze - Błatnia - Jaworze Nagrana trasa: Jaworze - Błatnia | mapa-turystyczna.pl Kolejny dzień, kolejna wyc...

-
31lipca 2019 TRASA: Zawoja Składy - Hala Barankowa Po odwiedzeniu Babiej Góry i wycieczki na Słowację przyszła pora na zobaczeniu też i...
-
30 czerwca 2019 TRASA: Jaworze - Siodło pod Przykrą - Błatnia Upalna niedziela już od samego rana. Mimo tej wysokiej temperatury pakuje...
-
4 sierpnia 2020 TRASA: 1. Rytro - Ruiny Zamku. Nagrana trasa: Zamek Rytro | mapa-turystyczna.pl We w...
No super! Bardzo lubię te tereny nawet planowaliśmy tam krótki pobyg na tegoroczne ferie, ale padło na (znaczy Żona zadecydowała) Szczawnicę. Dla dzieciaków frajda takie zjazdy, jak moi byli mniejsi to tez sanki były obowiazkowe na kazdym zimowym wypadzie. Teraz starszy już wędruje sam, a młodszy pewnie miał by je za obciach ;)
OdpowiedzUsuńDzieci szybko rosną. Widać to po moich ale z drugiej strony może w końcu będę miał z kim chodzić po tych górach jak będą starsi. Tylko że na razie to jakoś do tego się nie palą. Pocieszam się tylko myślą, że jak byłem w ich wieku to tez nie lubiłem chodzić po górach a teraz żałuję że wtedy tyle czasu zmarnowałem na głupoty zamiast zdobywać jakieś szczyty :-)
UsuńJa łazić pro pagórach lubiłem zawsze, nie zawsze miałem z kim. Harcerstwo za PRL polegało głównie na siedzeniu w harcówkach i śpiewaniu piosenek "patriotycznych". Dopiero jak stałem się w pełni samodzielny, to ruszylem na dalekie szlaki, ale to w czasach licealnych.
UsuńLiczyłem na mojego starszego, ale on wszedł w harcerstwo i z nimi robi mnóstwo tras, a razem stale nam coś wadzi, albo jego szkola albo moja praca. Nawet z PTTKiem mi nie po drodze (praca w ruchu ciągłym, więc wolny weekend raz na 7 tygodni). Pewnie skazany jestem na samotność na szlaku ;)
Ale może kiedyś? Kuimplowi chłopak dorósł, poszedł na studia i teraz razem w Tatry śmigają.
Zazdroszczę harcerstwa. Jak byłem w szkole to w mojej miejscowości harcerzy nie było wcale. Teraz w szkole mają jakieś kółka turystyczne i organizują wyjazdy. Gmina gdzie mieszkam też każdego roku organizuje taki rajd ale niestety ogranicza się to do picia wódki i pieczenia kiełbasek.
UsuńA to picie wódki i pieczenie kiełbasek to obok grzybobrania stały element wycieczek pracowniczych. Na szczęście to juz się zmienia i mlodsze pokolenia nie zamierzaja kultywowac tej "tradycji".
UsuńCałkiem udana rodzinna wyprawa. Były lata, kiedy z wielką przyjemnością kilka razy w roku chodziłem na Magurkę Wilkowicką, przez Magurkę Wilkowicką, ale od czasu gdy w schronisku zaczęli stosować zbyt wysokie ceny, to idę tam wtedy jak muszę... choć bardzo lubię te tereny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam rejon Magurki Wilkowickiej. Jest tam jakiś taki klimat który mi się strasznie podoba. Schroniska raczej omijam. Jak jestem w jakimś schronisku pierwszy raz to wchodzę po pieczątkę. Nie lubię tłumów w górach. Jeżdżę tam po ciszę i spokój. Wracając do Magurki to zawsze pierwsza wycieczka w roku jest właśnie na ten szczyt. Staram się wychodzić zawsze z innej strony. Szedłem już 3 razy ze Straconki raz z Wilkowic i Czernichowa a w tym roku wybrałem najkrótszy wariant z Przegibka bo były ze mną dzieci. Dziękuję za wizytę na moim blogu i pozdrawiam.
Usuń