wtorek, 13 listopada 2018

Wiosna w listopadzie na Rycerzowej.

12 listopada 2018

TRASA: Soblówka Mała Rycerzowa - Wielka Rycerzowa - Soblówka


Miały być już inne okoliczności przyrody ale natura w tym roku sprawia nam niespodzianki i tak w połowie listopada dalej mamy piękną jesień a właściwie to pogoda przypomina wiosenną aurę. Święto niepodległości przypada w niedzielę, jednak rządzący zafundowali nam też wolny poniedziałek, więc trzeba ten czas jakoś zagospodarować. Razem z córką ruszamy wcześnie rano w stronę Beskidu Żywieckiego. Droga wyjątkowo pusta i szybko parkujemy pod drewnianym kościółkiem w Soblówce. Jest 8:20 i ruszamy .żółtym szlakiem w stronę Rycerzowej. Jeszcze jest trochę zimno ale po kilku minutach marszu robi się cieplej. Droga jest pięknie wyłożona świeżym asfaltem i tak człapiemy przez około 15 minut. Gdy kończy się asfalt skręcamy w prawo i zaczynamy się wspinać leśną ścieżką. Szlak jest nareszcie dobrze oznakowany i idzie się dobrze, choć w kilku miejscach trzeba się przedzierać przez świeżo powalone drzewa. Tuż przed 10 wychodzimy na Halę Rycerzową. Widoki zapierają dech. Nie spodziewałem się tak dobrych warunków. Wieje tutaj strasznie ale widoki wynagradzają wszystkie niedogodności. Siadamy pod chatką na której powiewa potargana od wiatru biało czerwona flaga i delektujemy się śniadaniem i przede wszystkim widokiem na Wielkiego Rozsutca w Małej Fatrze i Tatry górujące nad innymi szczytami Beskidu Żywieckiego. Wspaniale prezentuje się też Babia Góra. Tutaj spotykamy pierwszych turystów bo na szlaku nie było nikogo. Moglibyśmy tam siedzieć w nieskończoność. Takie widoki się nigdy nie nudzą jednak w końcu ruszamy dalej i przez Małą Rycerzową wspinamy się na szczyt jest większej siostry.


Po kilku minutach na szczycie Wielkiej Rycerzowej zaczynamy schodzić w stronę bacówki. Pogoda powoli zaczyna się już psuć bo zza Małej Fatry i Tatr nadciąga coraz więcej chmur. Pod bacówką jemy resztę naszych zapasów i ruszamy w dół do Soblówki. Schodzimy tym samym żółtym szlakiem którym wchodziliśmy do góry. Przy chatce pasterskiej teraz jest już dużo osób. Droga mija szybko i przed godziną 13 jesteśmy znowu na parkingu. Przeszliśmy niecałe 11km. Wycieczka bardzo udana. Oby taka pogoda utrzymała sie jak najdłużej.


poniedziałek, 15 października 2018

Żar kolorów

12 października 2018


TRASA: Żarnówka Mała - Żar - Kiczera - Przełęcz Isepnicka - Żar - Żarnówka Mała

Piątkowy piękny poranek. Dzień zapowiada się wspaniale, podobnie jak cały ostatni tydzień. Trzeba dzieciaki zawieźć do szkoły i potem mam czas wolny. Urlop od pracy więc trzeba to jak najlepiej wykorzystać. Od pewnego czasu obserwuję różne kamerki internetowe i moją uwagę przykuwa widok z niepozornej zdawałoby się górki czyli z Żaru. Niby niewysoka, przeważnie jest tam masa ludzi bo jeździ tam kolejka ale jednak widoki są piękne. Trzeba to zobaczyć na własne oczy. O 9 ruszam do Żarnówki Małej. O 10:10 parkuję przy zaporze i szybko ruszam na szlak czerwony, który jest częścią Małego Szlaku Beskidzkiego. Przechodzę przez zaporę i skręcam w prawo. Asfaltowa droga wspina się powoli pod górę. Drzewa przybrały już złoty kolor. Wygląda to niesamowicie. Mijam domki wypoczynkowe nad jeziorem i po 20 minutach asfalt się kończy a ja skręcam w lewo w leśną drogę. W pewnym momencie ukazuje się widok na główny cel mojej wycieczki czyli Żar. Z dołu wydaje się wyższy niż jest w rzeczywistości. Nie spiesząc się wspinam się powoli kolorowym lasem. Po 30 minutach wychodzę na polanę gdzie stoją duże słupy wysokiego napięcia. Niecodzienny widok jak na góry i muszę przyznać, że czuję się w tym miejscu jakoś nieswojo. Niby wiedziałem, że jest tam elektrownia więc muszą być słupy i widziałem je na wielu zdjęciach to jednak taki widok na żywo robi na mnie wrażenie. Szkoda że te słupy tam są bo psują widoki jakie roztaczają się z tego miejsca. Pod jednym ze słupów jest stół i ławki oraz miejsce na ognisko. Było nawet drzewo do tego ogniska, choć ja nie wyobrażam sobie palić ogniska w takim miejscu.


Po kilku minutach ruszam dalej. Powoli zdobywam wysokość i wkrótce słychać już odgłosy wycieczki szkolnej która wyjechała na szczyt kolejką. Jeszcze chwila i jestem na miejscu. Siadam na ławeczce i delektuję się widokami. Choć jest nieco mglisto to i tak jest pięknie. Siedzę tak około pół godziny. Dalej będę kierował się na Kiczerę. Wchodzę jeszcze po magnesy na lodówkę do sklepiku i ruszam wzdłuż ogrodzenia elektrowni. Szlak jest płaski i wygodny. Po dojściu do końca ogrodzenia szlak schodzi na asfaltową drogę by od razu odbić w lewo w las. Tutaj kolory na drzewach są jeszcze bardziej intensywne i na tle błękitnego nieba prezentują się wyśmienicie. Tuż pod szczytem Kiczery znajduje się punkt widokowy z ławeczką. Z tego miejsca jest chyba najpopularniejszy widok na Żar.


Obok drzewa z tabliczką z nazwą szczytu szlak czerwony skręca w lewo i przez lasek wyprowadza na drugą stronę gdzie znajduje się wiata dla turystów z miejscem na ognisko. Widoki z tego miejsca też są wspaniałe. Dalej zaczynam schodzić na przełęcz Isepnicką. Szlak jest dość stromy i mimo, że podpieram się kijkami znowu zaczyna mnie boleć kolano. Nie jest to jakiś wielki ból ale jednak obawy wzrastają. Po dojściu na przełęcz Isepnicką zerkam na mapę. W planach było przejście nowym żółtym szlakiem na przełęcz Bukowską i dalej zielonym do Porąbki. To jednak prawie 14 kilometrów. Obawa o to moje kolano powoduje, że zmieniam plan i kieruję się w drugą stronę na zielony szlak w stronę Żaru. Szlak jest na mapie ale w terenie pierwszy znak jaki zauważyłem był dopiero tuż przed wejściem na asfaltową drogę. Z przełeczy do tej drogi jest około 10 minut spokojnego marszu. Potem jeszcze kilka minut asfaltem pod górkę i znowu jestem przy ogrodzeniu elektrowni.


Na szczycie Żaru jestem tuż po 13. O tej porze nie ma już gdzie usiąść więc tylko chwilę oglądam widoki i ruszam powoli w dół czerwonym szlakiem, którym podchodziłem do góry. Kolano przestało na szczęście boleć więc po niecałej godzinie jestem znowu przy zaporze. Tutaj kończę tą jesienną wędrówkę. Następna wycieczka już chyba będzie w innych okolicznościach przyrody.


Mały bonus.


Jagodowa Błatnia

12 sierpnia 2021 TRASA: Jaworze - Błatnia - Jaworze   Nagrana trasa: Jaworze - Błatnia | mapa-turystyczna.pl Kolejny dzień, kolejna wyc...