piątek, 9 lutego 2018

Ferie na Magurce Wilkowickiej

7 LUTY 2017

TRASA: Przełęcz Przegibek - Magurka Wilkowicka



Pierwszą wycieczkę w nowym sezonie od 2015 roku zawsze planuję na Magurkę Wilkowicką. W poprzednich latach wychodziłem tutaj ze Straconki czerwonym, rok później żółtym. Rok temu z Wilkowic czarnym a dziś z Przegibka niebieskim. Wybrałem ten wariant z powodu dzieci, które zabieram ze sobą. Ferie trwają w najlepsze a u nas śniegu jest mało. Na parking na Przegibku wjeżdżamy o 9:40. Zabieramy sanki i ruszamy szeroką drogą w górę. Szlak niebieski prowadzi ostro pod górę ale ciągnąc dzieciaki na sankach wygodniej jest tą drogą, która potem i tak łączy się z niebieskimi znakami. Pogoda jest niezbyt dobra. Pełne zachmurzenie i lekki mróz. Po kilkudziesięciu minutach dochodzimy do miejsca gdzie roztacza się piękna panorama na Szyndzielnię i Klimczok oraz na Bielsko Białą.


Spacerkiem idziemy dalej w kierunku widocznego już szczytu Magurki Wilkowickiej. Pod schroniskiem jesteśmy o 11:10. Kupujemy coś do jedzenia i pamiątki. Odpoczywamy około 30 minut i po chwili spędzonej jeszcze przed schroniskiem ruszamy w dół. Zaczyna padać śnieg co dodatkowo uatrakcyjnia wycieczkę dzieciom, które na sankach zjeżdżają szybko, przez co po 30 minutach jesteśmy już na dole gdzie kończymy naszą wycieczkę.

Pożegnaie roku 2017 w Beskidzie Żywieckim

30 GRUDNIA 2017

TRASA: Żabnica Skałka - Hala Pawlusia - Hala Rysianka - Hala Lipowska - Hala Redykalna - Hala Boracza - Żabnica Skałka



Podobnie jak rok temu sezon w górach kończę na Rysiance, z tą różnicą, że nie wracam w dół zielonym szlakiem tylko powtarzam drogę z czerwca i idę przez hale Beskidu Żywieckiego.
Dzień wcześniej w górach spada sporo śniegu przez co na szlaku jest pięknie. Rano na parkingu jestem o 9:00. Samochodów jest już sporo i muszę zaparkować wzdłuż drogi. Temperatura jest na poziomie minus 7 stopni więc szybko ruszam asfaltem w kierunku mostku na potoku. Wchodząc w las śniegu jest jeszcze więcej. Szlak jest przetarty i po około 30 minutach doganiam ośmioosobową grupę turystów. Idą dość wolno więc zaczynam ich wyprzedzać. W połowie drogi na Rysiankę jestem już pierwszy. Niestety muszę teraz przecierać drogę bo dość mocny wiatr zatarł ślady. Na szczęście znam dość dobrze już tą drogę i bez problemów udaje mi się przetrzeć ścieżkę aż do Hali Pawlusiej. Tam już szlak jest wyraźny i o 11:15 melduję się przed schroniskiem na Rysiance. Niestety akurat wtedy wychodzi chmura i widoki są niezbyt dalekie. Wyciągam termos z gorącą herbatą i trochę się rozgrzewam. Jest bardzo zimno a wiatr jeszcze obniża temperaturę. Zastanawiam się nawet, czy nie wracać zielonym tak jak rok temu, ale po chwili stwierdzam że przez Lipowską i Boraczą nie jest wiele dalej. Wchodzę na żółty szlak w kierunku schroniska na Hali Lipowskiej. Na trasie pojawia się wiele skuterów śnieżnych skutecznie zatruwając powietrze. Tylko smród spalin dookoła. Smutne to, ale widać, że to coraz popularniejsza forma spędzania wolnego czasu. Narciarzy i pieszych coraz mniej a więcej zmotoryzowanych.
Przed schroniskiem na Lipowskiej skuterów stoi kilkanaście więc nawet tam nie wchodzę. Idę dalej żółtym w kierunku Rajczy.

Kilka minut za schroniskiem od mojego żółtego odgałęzia się zielony szlak na Halę Boraczą. Prowadzi on jednak lasem dlatego podobnie jak wiosną, wybieram żółty na Halę Redykalną. Pogoda znowu się poprawia i wychodzi słońce. Widoki są bardzo ciekawe. Na Hali Redykalnej jestem o 12:30. Chwila odpoczynku i dalej czarnym szlakiem schodzę na Halę Boraczą. Nie wchodzę także tutaj do schroniska tylko prosto w dół kieruję się na parking gdzie jestem o godzinie 13:30. Tak kończę ten zimowy wypad i rok 2017. W ciągu całego roku przeszedłem w górach około 140km więc o około 30km więcej niż w 2016 roku. Zobaczymy co przyniesie nowy.

Jagodowa Błatnia

12 sierpnia 2021 TRASA: Jaworze - Błatnia - Jaworze   Nagrana trasa: Jaworze - Błatnia | mapa-turystyczna.pl Kolejny dzień, kolejna wyc...