poniedziałek, 27 lipca 2020

26 lipca 2020


TRASA: Przełęcz Salmopolska - Malinów - Malinowska Skała - Przełęcz Salmopolska


Praca - dom - praca - dom. Tak wyglądały ostatnie miesiące. Jest jednak już lato i pora to zmienić. Za tydzień zaczynamy urlop, a plany górskie jak zawsze duże więc trzeba sprawdzić kondycję na jakimś górskim szlaku. Dziś wybór padł na w miarę łatwy szlak na Malinowską Skałę z przełęczy Salmopolskiej. Szybki rzut oka w mapy googla i okazuje się, że lepiej dla nas jest jechać tam przez Bielsko niż przez Ustroń i Wisłę. Rzeczywiście droga tamtędy jest fajna a z powodu wczesnej pory całkiem pusta. Na przełęczy parkujemy o 8:25 i pięć minut później zaczynamy naszą wędrówkę. Dziś idziemy całą rodziną więc tempo mocno spacerowe. Szlak od samego początku jest dość stromy więc łydki od razu dają o sobie znać. Nie przejmujemy się tym jednak i idziemy w górę. Robimy dość częste przerwy a mimo to zaskakująco szybko osiągamy Malinów bo już o 9:05. Tutaj lekkie zdziwienie bo tabliczka z nazwą szczytu nie znajduje się w najwyższym punkcie szlaku. Kilkadziesiąt metrów dalej, jak nam się wydaje, jest ten najwyższy punkt i tam też jest tabliczka ale wysokość podana jest o dwa metry niższa niż wcześniej. Trochę to wprowadza w błąd ale widocznie jakiś cel w tym musi być. Po przerwie na jedzenie i picie ruszamy dalej. Mijamy jaskinię Malinowską, ale nie wchodzimy do środka bo jest tam już dużo osób. Dalej ostre zejście na Przełęcz pod Malinowem. Tutaj trzeba naprawdę uważać. Niby jest sucho ale na kamieniach jest taki drobny piasek i nietrudno o poślizgnięcie. Po bokach otwierają się ciekawe widoki na pasmo Skrzycznego po jednej stronie i pasmo Stożka po drugiej. Za mgłą widać także góry po czeskiej stronie. Ogólnie widoczność dzisiaj nie najlepsza jednak nie będę narzekał bo bardzo mnie cieszy że po tak długiej przerwie jestem w końcu w górach. Podejście pod Malinowską Skałę mija dość szybko choć dzieci zaczynają już narzekać na bolące nogi i upał. Widoki z Malinowskiej Skały sprawiają, że szybko zapominają o tych trudnościach. Skrzyczne prezentuje się cudownie. Widać kawałek Jeziora Żywieckiego, całe pasmo Magurek Radziechowskiej i Wiślanej, oczywiście Barania Góra i inne szczyty Beskidu Śląskiego. Babia Góra jak i reszta Beskidu Żywieckiego już zamglona. Na samej skale, gdzie wszyscy robią sobie zdjęcia, lata cała chmara komarów, które natychmiast obsiadają i kąsają każdego kto tam wejdzie. Mają tam łatwy żer. Turystów zresztą też cała masa. Dawno nie widziałem w jednym miejscu tylu osób. Nawet rok temu na Babiej Górze było luźniej, no ale jest niedziela, więc można się było tego spodziewać w tym łatwo dostępnym miejscu. Praktycznie nie da się zrobić zdjęcia tak by ktoś nie wszedł w kadr.
Po około 25 minutach zaczynamy schodzić tym samym czerwonym szlakiem aż do rozgałęzienia niebieskiego szlaku do Szczyrku Soliska. Tam schodzimy na drogę gospodarczą którą ominiemy szczyt Malinowa. Po drodze zbieramy borówki i o godzinie 13 kończymy naszą wycieczkę na przełęczy Salmopolskiej. Kupujemy jeszcze oscypki (bardzo smaczne) i ruszamy przez Wisłę do domu. W centrum Wisły, jak zawsze w wakacyjne niedziele drogowy armagedon. Przejazd przez Wisłę zajmuje nam równo godzinę. Od Ustronia droga jest już praktycznie pusta i szybko wracamy do domu.
Wycieczkę zaliczam do udanych. Teraz od piątku urlop i będę chciał pozwiedzać trochę inną część Beskidów ale czy to się uda - zobaczymy.

Jagodowa Błatnia

12 sierpnia 2021 TRASA: Jaworze - Błatnia - Jaworze   Nagrana trasa: Jaworze - Błatnia | mapa-turystyczna.pl Kolejny dzień, kolejna wyc...