TRASA: Bystra - Magura - Klimczok - Szyndzielnia - Kozia Góra - Bystra
Wschód słońca w poniedziałek zwiastuje piękną pogodę, więc ruszam w góry. Wybór pada na od dawna planowaną pętlę z Bystrej przez Magurę, na której jeszcze nigdy nie byłem i dalej na Klimczok, Szyndzielnię i Kozią Górę. Ruszam z domu po 7 i na parkingu pod zajazdem jestem około 8:15. Szlak zaczyna się obok mostku, którym przechodzę i zaraz za nim skręcam w lewo by po chwili skręcić między zabudowaniami w prawo. Szlak szybko zaczyna się mocno wznosić co na początek marszu jest dość męczące. Dodatkowo po wejściu w las ścieżka staje się mocno oblodzona. Poruszam się ostrożnie trzymając się gałęzi. Wyżej pojawia się miękki śnieg i idzie się już dużo lepiej. Około 8:40 jestem już na Lanckoronie gdzie robię krótką przerwę. Znajduje się tutaj urokliwa kapliczka.
Ruszam dalej i po chwili wychodzę na odsłonięty teren gdzie moim oczom ukazuje się piękny widok na Babią Górę i Tatry. Nie spodziewałem się takiej widoczności i jakoś od razu przybywa mi sił i entuzjazmu do dalszej wędrówki. Im wyżej tym lepsze widoki. Wyciągam więc nowy aparat którym dopiero uczę się robić zdjęcia dlatego nie wszystkie są takie jakbym chciał. Część zdjęć jest robiona telefonem stąd różnice w jasności i kolorach. Aparat ma spory zoom i robię kilka zbliżeń na Tatry i Babią Górę a także na Bielsko. Dodatkowo akurat nad Tatrami mam słońce więc bardzo trudno zrobić jakieś lepsze zdjęcie.
Na szczyt Magury docieram o 10:20. Co ciekawe tabliczka z nazwą jest około 100 metrów poniżej szczytu w stronę Klimczoka. Po chwili jestem już obok schroniska Klimczok pod Magurą. Nie wchodzę jednak do środka bo szedłem tutaj dłużej niż planowałem. Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się iść dłużej niż wskazują tabliczki, ale widoki jakie miałem po drodze sprawiały, że robiłem przerwy nieraz po 10 - 15 minut. Zaczynam ostrą wspinaczkę na szczyt Klimczoka. Tutaj także robię 15 minut przerwy na podziwianie widoków. Jak do tej pory nie spotkałem żadnego turysty. Także na Klimczoku jestem sam. Pierwszych wędrowców spotkam dopiero między Klimczokiem a Szyndzielnią.
Droga między Klimczokiem a Szyndzielnią jest bardziej widokowa niż ostatnio jak nią przechodziłem bo wycięto sporo drzew. Przy schronisku na Szyndzielni jestem o 11:20. Tutaj już jest sporo osób i także tu nie będę wchodził do środka. Zresztą na Koziej Górce także tego nie zrobię. Trasa obejmuje 3 schroniska ale do żadnego nie wejdę. Po krótkim postoju przy schronisku ruszam żółtym szlakiem na Kołowrót. Po drodze spotykam kilku znajomych z mojej miejscowości gdzie mieszkam. Chwile rozmawiamy i ruszam w dół. Szlak tutaj jest bardzo śliski i stromy. Z trudem docieram na przełęcz Kołowrót. Dalej już śniegu i lodu jest zdecydowanie mniej ale za to pełno wyciętych drzew leży na szlaku. W pewnym momencie wyłania się ciekawy widok na Babią Górę. Następny postój robię na szczycie Koziej Góry. Widać stąd całą moją dzisiejszą drogę oraz Bielsko. Słońce mocno przygrzewa i siedzi się bardzo przyjemnie.
Po odpoczynku wstaję i przechodzę obok schroniska Stefanka. Chwila na zrobienie zdjęć nowego placu zabaw i idę dalej niebieskim szlakiem do Równi pod Kozią a potem czerwonym schodzę do Bystrej gdzie jestem o 13:20. Spoglądam jeszcze na Magurę i Szyndzielnię, które to z Bystrej prezentuj ą się bardzo ciekawie i ruszam do domu. Całość trasy to niecałe 15km. Szlak na Magurę to z pewnością jeden z najbardziej widokowych szlaków w Beskidzie Śląskim. Z pewnością powrócę tutaj wiosną lub latem jak zazielenią się drzewa a i jesienią też musi być tutaj niesamowicie. Nie spodziewałem się tak ciekawych widoków w tym rejonie Beskidu. Wycieczka bardzo udana, szczególnie że styczeń nie sprzyjał wędrówkom po górach i dopiero teraz te dwa dni urlopu udało się wykorzystać na turystykę. Bardzo mi tego brakowało. Akumulatory podładowane i teraz znowu można pracować. Pewnie dopiero w kwietniu albo maju uda się gdzieś pojechać choć po cichu liczę, że może coś wcześniej uda się zorganizować.
