30 GRUDNIA 2017
TRASA: Żabnica Skałka - Hala Pawlusia - Hala Rysianka - Hala Lipowska - Hala Redykalna - Hala Boracza - Żabnica Skałka
Podobnie jak rok temu sezon w górach kończę na Rysiance, z tą różnicą, że nie wracam w dół zielonym szlakiem tylko powtarzam drogę z czerwca i idę przez hale Beskidu Żywieckiego.
Dzień wcześniej w górach spada sporo śniegu przez co na szlaku jest pięknie. Rano na parkingu jestem o 9:00. Samochodów jest już sporo i muszę zaparkować wzdłuż drogi. Temperatura jest na poziomie minus 7 stopni więc szybko ruszam asfaltem w kierunku mostku na potoku. Wchodząc w las śniegu jest jeszcze więcej. Szlak jest przetarty i po około 30 minutach doganiam ośmioosobową grupę turystów. Idą dość wolno więc zaczynam ich wyprzedzać. W połowie drogi na Rysiankę jestem już pierwszy. Niestety muszę teraz przecierać drogę bo dość mocny wiatr zatarł ślady. Na szczęście znam dość dobrze już tą drogę i bez problemów udaje mi się przetrzeć ścieżkę aż do Hali Pawlusiej. Tam już szlak jest wyraźny i o 11:15 melduję się przed schroniskiem na Rysiance. Niestety akurat wtedy wychodzi chmura i widoki są niezbyt dalekie. Wyciągam termos z gorącą herbatą i trochę się rozgrzewam. Jest bardzo zimno a wiatr jeszcze obniża temperaturę. Zastanawiam się nawet, czy nie wracać zielonym tak jak rok temu, ale po chwili stwierdzam że przez Lipowską i Boraczą nie jest wiele dalej. Wchodzę na żółty szlak w kierunku schroniska na Hali Lipowskiej. Na trasie pojawia się wiele skuterów śnieżnych skutecznie zatruwając powietrze. Tylko smród spalin dookoła. Smutne to, ale widać, że to coraz popularniejsza forma spędzania wolnego czasu. Narciarzy i pieszych coraz mniej a więcej zmotoryzowanych.
Przed schroniskiem na Lipowskiej skuterów stoi kilkanaście więc nawet tam nie wchodzę. Idę dalej żółtym w kierunku Rajczy.
Kilka minut za schroniskiem od mojego żółtego odgałęzia się zielony szlak na Halę Boraczą. Prowadzi on jednak lasem dlatego podobnie jak wiosną, wybieram żółty na Halę Redykalną. Pogoda znowu się poprawia i wychodzi słońce. Widoki są bardzo ciekawe. Na Hali Redykalnej jestem o 12:30. Chwila odpoczynku i dalej czarnym szlakiem schodzę na Halę Boraczą. Nie wchodzę także tutaj do schroniska tylko prosto w dół kieruję się na parking gdzie jestem o godzinie 13:30. Tak kończę ten zimowy wypad i rok 2017. W ciągu całego roku przeszedłem w górach około 140km więc o około 30km więcej niż w 2016 roku. Zobaczymy co przyniesie nowy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jagodowa Błatnia
12 sierpnia 2021 TRASA: Jaworze - Błatnia - Jaworze Nagrana trasa: Jaworze - Błatnia | mapa-turystyczna.pl Kolejny dzień, kolejna wyc...

-
31lipca 2019 TRASA: Zawoja Składy - Hala Barankowa Po odwiedzeniu Babiej Góry i wycieczki na Słowację przyszła pora na zobaczeniu też i...
-
30 czerwca 2019 TRASA: Jaworze - Siodło pod Przykrą - Błatnia Upalna niedziela już od samego rana. Mimo tej wysokiej temperatury pakuje...
-
4 sierpnia 2020 TRASA: 1. Rytro - Ruiny Zamku. Nagrana trasa: Zamek Rytro | mapa-turystyczna.pl We w...
Ale tam ladnie, niby znam (na pewno słabiej od Ciebie, ale w końcu, też się tam co nieco podreptało) ale zachwycam za kazdym razem.
OdpowiedzUsuńNiestety motobałwaństwa na szlakach opór. I ieszcze haslo za które omal nie walę w pysk: "kogo stac jedzie skuterem (quadem) a jak nie stac to musi iść pieszo".
Niestety jakoś trzeba się podzielić ze zmotoryzowanymi górami. Szkoda tylko, że oni nie szanują zwykłych turystów. Jak szedłem z Brennej przez Kotarz w stronę Karkoszczonki to w okolicach Hyrcy mijała mnie grupa motocyklistów i przejechała obok mnie z taką prędkością że aż kamienie fruwały. Ciekawe czy by się zatrzymali jakbym takim kamolem oberwał w głowę.
UsuńAkurat nie widzę powodów by się z nimi górami dzielić. Drogi gminne owszem, ale już kola precz od leśnych! Mam o nich jak najgorsze zdanie. To debile. Kiedyś byłem z rdziną, i matoł nie bał pod uwagę naszego bezpiczeństwa. Kiedyś prowadziłem 20 dzieci imteż wjechał między nas bez zastanowienia. Lapać i grzywny takie walić aż będą musięli nerki za długi sprzedać ;)
UsuńTeż tak myślę ale niestety czasy sa jakie są. W górach szukam spokoju i ciszy , niestety coraz mniej jest takich miejsc gdzie taki spokój mozna znaleźć .
UsuńPiękna trasa na zakończenie roku. Ciekawa relacja, a zdjęcia ponad wszystko. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Pogoda dopisała wtedy choć dokładnie rok wcześniej była jeszcze lepsza. Pozdrawiam.
Usuń