TRASA: Lipowa Ostre - Skrzyczne - Malinowska Skała - Lipowa Ostre
Plany na lato miałem duże i zaplanowałem kilka wycieczek, jednak los miał inne zdanie i niestety dopiero w październiku udało się wyrwać na kolejną wyprawę. Latem tylko udało się wdrapać na Wdżar w Gorcach ale trudno to uznać za górską wycieczkę.
Jest sobota i świeci słońce. W górach zagościła już złota polska jesień. Chcę to zobaczyć na własne oczy dlatego wsiadam w samochód i jadę do Lipowej. Na parkingu zostawiam auto i kieruję się na niebieski szlak prowadzący na najwyższy szczyt Beskidy Śląskiego - Skrzyczne. Droga jest bardzo fajna i niezbyt męcząca. Szybko jednak przybywa chmur i słońce coraz słabiej się zza nich przebija. Jesienne kolory są bardzo intensywne i wygląda to rewelacyjnie.
Na Hali Jaśkowej już jest całkowite zachmurzenie a im wyżej tym mocniejszy staje się wiatr i widoczność spada. Na Skrzycznem już całkowicie wchodzę w chmurę i widać tylko na kilkadziesiąt metrów. Przed schroniskiem jak i w środku cała masa turystów. Uciekam więc stamtąd szybko w kierunku Małego Skrzycznego i dalej Malinowskiej Skały. Im dalej od Skrzycznego tym mniej ludzi i coraz więcej upragnionej ciszy. Wiatr powoduje, że robi się dość zimno. Dochodząc zielonym szlakiem na Malinowską Skałę widoczność jednak dość mocno się poprawia.
Na Malinowskiej Skale jest kilkanaście osób. Robię kilka zdjęć i ruszam dalej w kierunku żółtego szlaku prowadzącego w dół do Lipowej. Szlak tej jest początkowo dość stromy i wąski, by później zmienić się w wygodną drogę. Dookoła pełno jaskrawej żółci i pomarańczowego odcienia. Jest to niesamowite. Schodzę robiąc co chwilę przerwy na zdjęcia. Mijam malownicze źródełko i po chwili wchodzę na asfaltową drogę prowadzącą na parking. Trochę tego asfaltu jest bo prawie 4 kilometry ale widoki jesiennej przyrody urozmaicają wędrówkę. Kończę wycieczkę o 15:05.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz