5 maja 2018
TRASA: Bystra - Kozia Górka
Miał być piątek i miała być Mała Fatra ale życie jak zwykle ograniczyło te plany tylko do spaceru na Kozią Górkę z dziećmi. Rano pogoda nie zachęca zbytnio do wyjazdu bo niebo zasnute jest chmurami. Na kamerkach z gór też mgliście, ale postanawiamy jechać licząc że się wypogodzi. Mieliśmy rację bo już po 9 chmury znikają i wychodzi słońce. Ruszamy do Bystrej o 10. Ruch na drodze spory ale spodziewałem się większego bo to przecież sobota. Na miejscu parkujemy o 10:40. Od zeszłego roku wybudowano fajny parking i nie trzeba już stać gdzieś przy drodze. Duży plus za tą inwestycję.
Ruszamy w górę czerwonym szlakiem. Początkowo asfaltem między zabudowaniami a po chwili wchodzimy na leśną drogę. Z tyłu piękny widok na Magurę i Szyndzielnię z widocznym schroniskiem. Po wejściu do lasu ciekawostka- jadący z góry radiowóz policyjny. Zjechał na dół pod szlaban ale policjanci nie umieli go podnieść, więc zawrócili i pojechali w górę. Niecodzienny widok jak na góry. Dla dzieci to już była atrakcja. Po około 30 minutach dochodzimy do rozstaju szlaków na Równi pod Kozią. Tu zmieniamy szlak na niebieski.
Droga prowadzi łagodnie pod górę. Na szlaku jest niewielu turystów. Po kilkunastu minutach dochodzimy do punktu widokowego na Beskid Mały. Niestety coraz bardziej zarasta drzewami i niewiele już widać. Choć to chyba dobrze, że gdzieś rosną młode drzewa a nie tylko się wycina lasy. Z tego miejsca już tylko chwila i jesteśmy już przy schronisku. Tutaj coś zjemy i odpoczniemy trochę. Pod schroniskiem jest sporo osób ale jednak dużo mniej niż rok wcześniej. Dzieciaki korzystają z tutejszych atrakcji i tak spędzamy tu ponad godzinę.
Ludzi zaczyna przybywać a my zbieramy się do powrotu. Jednak trzeba jeszcze zdobyć szczyt. Ten znajduje się około 150m za schroniskiem Idziemy tam i przez chwilę podziwiamy widoki na Bielsko z jednej strony a Magurę, Szyndzielnię i Klimczok z drugiej. W dół idziemy tą samą drogą jak przyszliśmy. Młodszy zaczyna już marudzić, że go nogi bolą. Chyba nie będzie z niego turysty.
Całość trasy to nieco ponad 5km. Szlak idealny dla dzieci, których zresztą było dużo na szlaku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jagodowa Błatnia
12 sierpnia 2021 TRASA: Jaworze - Błatnia - Jaworze Nagrana trasa: Jaworze - Błatnia | mapa-turystyczna.pl Kolejny dzień, kolejna wyc...

-
31lipca 2019 TRASA: Zawoja Składy - Hala Barankowa Po odwiedzeniu Babiej Góry i wycieczki na Słowację przyszła pora na zobaczeniu też i...
-
30 czerwca 2019 TRASA: Jaworze - Siodło pod Przykrą - Błatnia Upalna niedziela już od samego rana. Mimo tej wysokiej temperatury pakuje...
-
4 sierpnia 2020 TRASA: 1. Rytro - Ruiny Zamku. Nagrana trasa: Zamek Rytro | mapa-turystyczna.pl We w...
Znam tereny, ale nie chodzilem tamtędy od lat. Pozmieniało się, albo mi pamięć inne szlaki z okolic Bielska Bialej pomieszała.
OdpowiedzUsuńKilkanascie lat temu trwala tam wycinka swierczyny (nasadzenia jeszcze Habsburgów) w celu przywrócenia bardziej naturalnego charakteru zadrzewień. W moich okolicach też zarósł już niejeden punkt widokowy, inna sprawa ze wycinka odsloniła inne.
Pozdrowienia i do zobaczenia na szlaku!
Beskid Śląski zmienia się w szybkim tempie. Dobrze, że odtwarzany jest drzewostan sprzed lat bo świerki są bardzo słabo odporne na wiatr. Całkiem sporo było przewróconych po drodze. Pozdrawiam
UsuńPięknie, bo ze słońcem. Byłem tam w lutym ubiegłego roku i wtedy padał deszcz. Piękny obraz wilka w schronisku. Być może ze względu na aurę wtedy nie byłoby mnie tam, ale za to na deser w bielskiej Kubiszówce był deser w postaci koncertu moich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńJazda samochodem ma to do siebie, że trzeba wracać do miejsca startu, czego bardzo unikam, choć czasem trzeba i tak wędrować.
Tworzycie piękną rodzinkę, aż miło patrzeć. Nogi czasem bolą, ale to nie znaczy, że młody się zniechęci. Trzeba częstszego treningu. Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa. W moim przypadku niestety auto pozostaje jedynym wyborem bo gdybym korzystał z komunikacji to musiałbym już o 4 jechać ode mnie żeby zdążyć się przesiąść na pociąg. Może po wprowadzeniu komunikacji metropolitalnej się to zmieni choć za bardzo w to nie wierzę. Pozdrawiam
UsuńJa maniacko wyrzekłem się samochodu przez lata. Gdzie tam, wędrowiec tylko pociągiem, ewentualnie w drodze wyjątkowego wyjątku autobusem.
UsuńAle spostrzegłem jak bardzo mnie to ogranicza. Teraz pakuję rodzinkę i/lub psa w auto i jadę szukać przygód na szlakach.
Auto daje dużo więcej możliwości dojazdu w miejsca , w które komunikacja nie dociera albo jest słaba. Jednak czasem chciałoby się pojechać pociągiem i np wypić sobie gdzieś piwo w schronisku. Jadąc samochodem takiej możliwości nie ma. Ostatni raz jechałem pociągiem w góry 3 lata temu i szedłem sobie trasą z Węgierskiej Górki do Wisły Głębce. Bardzo miło wspominam tą wycieczkę, choć na koniec musiałem trochę gonić, żeby zdążyć na pociąg.
UsuńCzęsto mam taką "czasówkę" jak zaplanuję trasę przed drugą zmianą w pracy i muszę zdążyć na autobus pracowniczy. Zdarzało się już i tak ze po prostu zabierali mnie z drogi, bo nie zdążyłem na przystanek - na szczęście kierowcy zaprzyjaźnieni.
UsuńJa bym się chyba przed pracą nie odważył na wycieczkę. Zresztą pracę mam 8 godzin na nogach więc nie wiem czy bym to wytrzymał. Dzięki takiej robocie wyrobiłem sobie jednak kondycję. Jeszcze parę lat temu miałem problem żeby 10km po górach przejść a teraz ponad 30 nie stanowi dużego problemu.
UsuńPracuję na zmiany, więc przed drugą mam dobre 6 godzin na wypady, za to już w pracy regulaminowe 7,30 ślęczenia przed monitorami. Fakt że fotele wygodne, ale jak nogi bolą to łatwiej wysiedzieć ;)
UsuńJa pracuję codziennie od 13 do 21 więc teoretycznie czas jest ale odliczając dojazd i bolące potem nogi to nie mam szans. Zostają tylko weekendy albo urlop. Pozdrawiam.
Usuń