14 listopada 2020
TRASA: Bystra - Kozia Góra - Bystra
Po sześciu dniach ponownie zawitałem do Bystrej. Tym razem jestem z całą rodziną i idziemy na tradycyjną wycieczkę na Kozią Górę. Przyjechaliśmy jak na mnie dosyć późno bo o 9:45. Parking pod restauracją jest już pełny więc zatrzymujemy się na innym przy ul. Klimczoka obok rzeczki Białka. Pogoda nie jest najlepsza ale nie ma co narzekać, bo w górach każda pogoda jest dobra. Są tylko źle ubrani turyści. My jesteśmy dobrze przygotowani na panujące warunki i żwawym krokiem ruszamy na czerwony szlak. Kawałek idziemy asfaltową drogą by po chwili skręcić w kierunku lasu. Od razu po pokonaniu kilkunastu metrów przewyższenia pokazują się nam pierwsze widoki na Magurę i Klimczok, gdzie byłem w ostatnią niedzielę, oraz na Szyndzielnię z pięknie widocznym schroniskiem. W lesie idziemy po dywanie z liści. Idzie się bardzo przyjemnie i po 30 minutach docieramy na Równię pod Kozią gdzie chwilę odpoczywamy w wiacie. Dalej zmieniamy szlak na niebieski, który prowadzi już prosto pod schronisko Stefanka. Mijamy coraz bardziej zarastający punkt widokowy na Beskid Mały i o 10:30 wchodzimy na teren przy schronisku. Nie zatrzymujemy się tutaj tylko idziemy dalej na szczyt Koziej Góry. Za charakterystycznymi kamieniami robimy mały biwak i w końcu mogę wypróbować moją kuchenkę turystyczną. Robimy sobie ciepłe zupki. Muszę przyznać, że takie gotowanie w górach sprawia mi wiele frajdy, podobnie jak dzieciom. Zjadamy przygotowane dania i podziwiamy widoki na Magurę, Klimczok, Szyndzielnię i Bielsko z drugiej strony. O 11:20 schodzimy z powrotem do schroniska gdzie jest już więcej turystów niż przedtem. Wychodząc kawałek za ogrodzenie możemy zobaczyć Babią Górę, Romankę, jezioro Żywieckie i chowające się w chmurach szczyty Tatr. Do auta wracamy tą samą drogą. Idziemy powoli i kończymy naszą wycieczkę o 12:30. Bardzo się cieszę, że udało się zrealizować tą wycieczkę bo stała się już taką naszą "rodzinną tradycją". Ta trasa idealnie nadaje się dla dzieci bo całość to nieco ponad 5km.
Miło Was widzieć w komplecie, na tradycyjnym rodzinnym szlaku. Super sprawa! Też bardzo lubię ten szlak, zresztą wszystkie na Kozią Górkę są ciekawe.
OdpowiedzUsuńGotowanie to dobry pomysł, chociaż mnie nie namówiłbyś, bo raczej nie jadam podczas wędrówek, bo nie zawsze żołądek tego oczekuje, zwłaszcza będąc dopingowanym krokami.
Ja też lubię wychodzić w góry wcześnie, choć nie zawsze jest to możliwe. Rankiem jest się bardziej rześkim, sprawniejszym.
Ładnie to pokazałeś, to taka listopadowa rodzinna majówka.
Serdecznie Was pozdrawiam.
Ja też zawsze byłem sceptyczny co do gotowania i jedzenia na szlaku jednak jak są piękne widoki to jedzenie smakuje jak w najlepszej restauracji. Kiedyś nigdy nic nie jadłem ale jak raz spróbowałem to teraz zawsze muszę coś przekąsić. Pozdrawiam.
UsuńO i to mi się podoba! Zwłaszcza rodzinne gotowanko na szlaku.
OdpowiedzUsuńZ tym gotowaniem dopiero eksperymentuję. Czas pokaże czy się to przyjmie w moich wędrówkach. Pozdrawiam
Usuń